Finałowy SuperOES zakończony - Wyniki
Wielki finał, to i wielkie emocje. Ani jednego, ani drugiego nie zbrakło w sobotę, kiedy niebo nieprzychylne z rana temperaturą i szronem, łaskawsze nieco w południe, znów przymknęło powieki godzinę później i popłakało.
Emocje – cieknący olej z wyścigowego auta ( w kwadrans fachowo związany cementem przez czujną techniczną obsługę Toru „Kielce” ) i fascynująca „wyprawa” w cudowny miedzianogórski las wyścigowego zwolennika poboczy.
W galerii na tarasie skołował i rozgrzał publikę „duży fiat”, co kręcił na szykanach czterema bodajże nawrotami; w kawiarni rozgrzewała starych kibiców herbatą, kawą, flaczkami i łamiącym dusze uśmiechem, młoda damska obsługa ( jakie emocje !).
Obdarzony największym refleksem, Cezary Sz. z <formuły 2000> , dał się namówić na wywiad, ale pary z ust nie puścił. Jedynie rumiany (ponoć od mrozu) zeznał, że nie ma świateł stopu i jest dzisiaj w „renault megane” z tapicerką.