VI runda Kryterium Toru Kielce Superoes 2016: Superoes Unplugged
VI rundę Kryterium Toru Kielce Superoes 2016, zaplanowaną na 18 czerwca udało się rozegrać mimo … całodniowej przerwy w dostawie energii elektrycznej. Wystartowało 97 zawodników.
Słowo „unplugged” (dosłownie „niepodłączony” a w wolnym tłumaczeniu „bez prądu”) funkcjonuje jako marka akustycznych koncertów, pokazujących prawdziwe umiejętności muzyków. Czerwcową eliminację Kryterium Toru Kielce można zatem nazwać „Superoesem Unplugged” stanowiącym dowód profesjonalizmu i determinacji organizatorów.
Po szybkim zaopatrzeniu się w agregaty prądotwórcze i podłączeniu wszystkich niezbędnych urządzeń przeprowadzono zawody z aż pięcioma przejazdami punktowanymi. Rywalizacja przebiegła bez większych kłopotów, także dzięki uważnej jeździe większości kierowców.
Uważnej nie znaczy nudnej. Najszybszy w klasyfikacji generalnej Piotr Ostrowski, prowadzący napędzanego na cztery koła Mitsubishi Lancera Evo, do ostatniego przejazdu walczył o pierwsze miejsce z Mikołajem „Miko” Marczykiem, jadącym tylnonapędowym BMW E46.
Błąd „Miko” w piątej próbie zakończył się jego spadkiem poza podium, także w klasie V. Pierwsze trzy miejsca wśród zawodników w autach z napędem na jedną oś i silnikiem o pojemności przekraczającej 2000 ccm zajęli trzej kierowcy BMW E36: Rafał Pawlak, Tomasz Zagórski i Michał Adamczyk. Różnica między wynikami pierwszej dwójki to raptem 0,89 sekundy. Zmiana na prowadzeniu nastąpiła po ostatniej próie.
Równie spektakularne przetasowanie nastąpiło w klasie III. Michał Banaś, mający po czterech przejazdach przewagę 0,65 sekundy nad Grzegorzem Krukiem, w końcowej klasyfikacji uległ mu o sekundę.
Piąta próba przesądziła też pierwszym miejscu w klasyfikacji kobiet. Paula Stram w niemal fabrycznym BMW M4 wyprzedziła etatową zwyciężczynię, Iwonę Kaniewską jadącą Hondą Civic.
Prowadzenie w klasie IV obronił Wiktor Bieniek, ale to konkurencję między nim a Robertem Mazurkiewiczem należy uznać za najbardziej zaciętą. Zadecydowało 0,69 sekundy.
Rywalizacja na szybkiej, choć zawierającej dwa nawroty trasie i przy słonecznej pogodzie nie obfitowała w poślizgi, ani przy hamowaniu, ani w samych zakrętach.
Ale za to była pełna emocji.
Andrzej Szczodrak